Położyłaś swoje szpilki na półce w przedpokoju i ociężale
ruszyłaś w stronę swojej oazy spokoju zwaną twoją sypialnią. Spojrzałaś na śpiącego
psa na poduszce obok twojej, zdjęłaś swoją sukienkę i położyłaś się obok niej w
samej bieliźnie. Zamknęłaś oczy, ale zobaczyłaś dwie pary niebieskich oczu
wpatrujących się w Ciebie. Oczy Michała i Bartka. Od razu je otwarłaś.
- Psinka, chodź na
spacer. – Rzuciłaś do swojego psa i ubrałaś dresowe spodnie i bluzę. Psina
stała szczęśliwa pod drzwiami. Skąd wiedziałaś, że szczęśliwa? Skakała w koło i
merdała ogonem jak szalona. Mimo, że czasami ten pies Cię strasznie denerwuje,
nie wyobrażasz sobie życia bez swojej suczki. Jest z Tobą mimo wszystko. Już dawno
mogłaby uciec od Ciebie jak najdalej, ale nie. Ona zawsze szczęśliwa wraca do
Twojego domu. Do Ciebie. Jest to jedyny
ssak, który jest tak długo przy Tobie. Zawsze, gdy płaczesz siedzi przy tobie i
ociera swoim językiem twoje łzy, próbując mówić ci, że nie warto wylewać łez.
Zawsze, gdy jesteś szczęśliwa, ona jest szczęśliwa razem z Tobą. Skacze w koło
i wyje przez okno, jakby chciała wszystkim mieszkańcom oznajmić, że jej
właścicielka jest szczęśliwa, również i ona jest. Teraz również wie, że jest
coś nie tak. Mimo, że jest na luzie jest cały czas przy tobie. Wpatruje się
tymi swoimi cudownymi oczkami jakby czekając, aż zaczniesz się jej żalić.
Wyrzucać z siebie wszystko, to, co się męczy. Usiadłaś na ławce i patrzysz na
Nią.
- No, co mam ci powiedzieć? Że jestem taką samą Suką jak ty?
A może to ty powinnaś się wabić Lili, a ja Suka? – Patrzysz na nią, a ona jakby
zbyt dobrze cie rozumiała i psika tak, że głową kręci jakby chciała powiedzieć,
że NIE. – Oboje siedzą mi w głowie. Bartek jest taki sam jak Michał. Oboje mają
urocze niebieskie oczy. Oboje patrząc jak dostać się do moich majtek. CHYBA.
Prędzej Bartek. Michał jest inny. Zupełną odmianą Bartka. Nie wiem suko, co
robić. Podpowiedz mi jakoś. – Powiedziałaś
patrząc na nią, a ona jak na zawołanie wstała i kazała ci iść za sobą. Poszłaś
posłusznie za nią do swojego mieszkania, zaprowadziła Cię wprost na swoją
kanapę, gdzie jeszcze czuć Jego zapach. Przykucnęłaś przy niej i pogłaskałaś po
głowie, po czym pocałowałaś ją w mordkę.
- Chodź spać. Rano pójdziemy biegać. – Powiedziałaś i
poszłaś prosto do swojej sypialni. Rozpięłaś bluzę i zdjęłaś spodnie, po czym
położyłaś się obok swojego psa i się do niego przytuliłaś.
Wiem. Nikt się tego nie spodziewał :)
Chyba udało mi się was zaskoczyć, prawda? :)
Coś dla odmiany :D
Następny może po 8 komentarzach ? :)