niedziela, 7 września 2014

Rozdział 2.


Wasze igraszki trwały do białego rana. Byłaś wykończona doznaniami, których w ogóle się nie spodziewałaś, dlatego od razu zasnęłaś wtulona w jego wysportowane ramiona. Rano budząc się miałaś nadzieję, że uda ci się jak zawsze szybko wymknąć z jego mieszkania, ale niestety. Pudło. Nie było go obok. Otwarłaś jego szafkę z ubraniami i wyciągałaś jakąś dużo za dużą bluzkę i ją ubrałaś . Postanowiłaś go poszukać. Daleko nie musiałaś. Siedział w kuchni przy stole z parującą jeszcze kawą i szeroko się uśmiechał.
- Tobie też zrobiłem. – Wskazał na stojący obok niego napój zawierający kofeinę. – Ale nie wiedziałem co lubisz na śniadanie lub czy w ogóle je jadasz więc nie robiłem. Chcesz to mogę ci zrobić.
Pokręciłaś przecząco głową.
- Podarłeś moje rzeczy więc zabrałam twoją koszulkę. – Rzuciłaś siadając naprzeciwko niego przy stoliku.
- Pojedziemy ci coś kupić. Należy ci się.
- Pierw musimy jechać do mnie, żebym mogła się ubrać.
Zapanowała cisza. Żadne z was się nie odzywało. Wstałaś i spojrzałaś na niego.
- Rusz się! Nie mam całego dnia na siedzenie z tobą. Mam pracę.
Wstał posłusznie i ruszył za tobą ku drzwi. Założył kurtkę i buty, ty zrobiłaś to samo i wyszliście z mieszkania. Ale on musiał się jeszcze cofnąć po portfel i kluczyki od samochodu.
Wchodzisz do mieszkania. Po kuchni szwenda się naga dziewczyna odziana tylko koszulą Burego. Pokręciłaś tylko bezradnie głową i ruszyłaś do sypialni w celu ubrania się. 
- Jak było? – Spytał Bury
- Ciebie mogę o to samo zapytać. Gdy ja zarabiam na Ciebie ty popychasz inna ździrę. Pierdole cię! Kończę z tym! – Powiedziałaś i wyminęłaś go w drzwiach.
Wyszłaś z domu, za Tobą wybiegł Marcin wołając, że masz w tej chwili wrócić do domu. Nie zrobiłaś sobie nic z tym. Wsiadłaś do samochodu i odjechaliście pod galerię.
- Przepraszam, że zapytam, ale czy prostytutka nosi normalne rzeczy? – Spojrzał zadziwiony Michał
- A co ja mam cały czas latać z gołą pizdą? Jestem człowiekiem. Wypraszam sobie.
Nie odezwałaś się do niego już ani słowem pomimo wielu prób z jego strony. Zdenerwował cię taką uwagą na swój temat. Wiadomo. Nie raz słyszałaś wiele głupich, ale jeszcze nigdy nie aż tak. Czasami dziwisz się, ze tacy debile normalnie chodzą po drodze. Są zagrożeniem dla ludności. Mylą czasami wiele pojęć i to może być niebezpieczne.
- Pozwolisz mi się poznać? –Zapytał nagle
- Nie. – Odpowiedziałaś
Po zakupach za które płacił Michał wróciłaś do domu. W człapałaś się na czwarte piętro i otwarłaś drzwi. No tak. Pies chce wyjść. Rzuciłaś wszystko w korytarzy, złapałaś psa i wyszłaś z nim na dwór. Wychodząc z klatki zauważyłaś, że natarczywy klient nadal stoi przy swoim samochodzie. Nie reagujesz tylko idziesz ze swoim psem do parku. Dogania cię.
- Kręcisz mnie. – Powiedział podchodząc do Ciebie.
- Mhm. Fajnie. I z tego powodu cały czas będziesz pilnował mojej dupy tak?
- Jeśli pójdziesz dziś wieczorem ze mną na imprezę do kumpla to postaram się dać ci spokój.
Spojrzałaś z zażenowaniem.
- w jakim celu mam tam iść? Jako dziwka? Tancerka? Innej roli nie znam – żąchłaś się.
- Jako moja towarzyszka. Nic więcej.
- Przemyślę to.
- o 19 będę po Ciebie. Pa – powiedział po czym szybko pocałował cię w policzek i uciekł. Uśmiechnęłaś się pod nosem. Z jednej strony irytował, a z drugiej ciekawił.
Zawołałaś swojego psa i poszłaś do domu. Zrobiłaś sobie spaghetti na obiad i postanowiłaś zabrać się za przygotowanie. Poszłaś się umyć. Po kąpieli pomalowałaś sobie na krwistoczerwony kolor paznokcie, wyregulowałaś sobie brwi. Postanowiłaś, że dzisiaj postawisz na naturę lekko tylko udoskonalając swoją fryzurę delikatnie podkręcając końce na prostownicy. Stając przed szafką spojrzałaś co się w niej znajduje i postanowiłaś ubrać małą czarną ponieważ pasuje na każdą okazję. Zrobiłaś delikatny makijaż i o wpół do siódmej byłaś już gotowa. Założyłaś czarne szpilki na platformie i postanowiłaś jeszcze wyjść z psem na dwór. Dochodząc do klatki zauważyłaś, że twoja suczka ucieka. Dziś niestety nie mogłaś sobie pozwolić na gonitwę jej więc rozzłoszczona spojrzałaś na nią .
- Suka wracaj bo ci dzisiaj wpierdole! – Krzyknęłaś a echo twojego głosu odbiło się o sąsiadujące ze sobą bloki.
- Suka? – Z nikąd pojawił się za tobą Michał z twoim psem.
- Suka. Nie miałam dla niej ciekawszego imienia.

No to mamy dwójkę :)
Podoba się ? :)
Kiedy chcecie zobaczyć nowy ?
Może po 5 komentarzach ? :)
Miłej lekturki :)

11 komentarzy:

  1. To jest zajebiste :) dawaj następny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mega rozdział ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajny rozdział.. Jestem ciekawa jaką rolę w tym opowiadaniu będzie grał Bartek.

    OdpowiedzUsuń
  5. Suka coz za imię ahahahha, coraz ciekawej się robi
    ciekawi mnie kiedy pojawi się Bartek :)
    dodaj szybko nowy rozdział!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak mi się podoba, jest mega, naprawdę :O
    Już 7 komentarz, czekam na następny :>
    Zapraszam także do siebie ;) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajnie, super ale dawaj BARTKA :D
    Nie a tak na serio to zajebiście piszesz.
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Przepraszam że ostatnio nie komentowałam ale wiesz szkoła.
    Co do bloga jest świetny,nie mogę się doczekać następnego.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. kiedy?? jak najszybciej :)
    świetny

    OdpowiedzUsuń