środa, 3 września 2014

Rozdział 1.



- Lilka ! Rusz te dupsko klient czeka! – Krzyczy twój szef stojąc w drzwiach, a ty ściągasz niżej zbyt skąpą i krótką miniówkę, po czym wychodzisz na parkiet, podchodzisz do wysokiej stalowej rury, chwytasz ją i tańczysz w rytm puszczonej piosenki. Chociaż nie! Ty nie tańczysz ! Ty wijesz się wokół niej jak żmija. Musisz dać dzisiaj popis. Klient zapłacił za ciebie sporą sumkę, żebyś tańczyła dla niego i jego paru kolegów. Nie jest to twoja wymarzona praca, ale musisz jakoś zarobić na życie. Rodzice wyrzucili cię z domu, bo przestałaś dawać im pieniądze na alkohol. Kazali ci pracować, a ty niestety musiałaś zakończyć ostatni rok studiów w kierunku prawa po to by zadawalać klientów swoimi ruchami. Po 3 godzinnym seansie schodzisz w końcu wykończona z parkietu prosto do swojej komnaty. Ale coś ci to uniemożliwiło. Twój szef.
- Lilka. Spędź z tym jednym noc. Rób tam z nim, co chcesz. Możesz nawet całą noc z nim przegadać, ale proszę cie. Płaci sporą sumkę. Dzisiejszym zarobkiem się jakoś podzielimy. Wiem, że potrzebujesz tych pieniędzy. – Podszedł bliżej i pogłaskał cie po policzku. – Wiesz malutka, że cie kocham, prawda?
- Gdybyś mnie kochał to byś mnie kurwa nie sprzedawał! – Wysyczałaś przez zęby i zamknęłaś drzwi od pokoju. Znowu to samo. On siedzi, nic nie robi a ty zarabiasz na niego swoją dupą.
-Lila. Błagam. – Słyszysz, gdy po cichu otwiera drzwi.
- Zapomniałeś jak było ostatnio?! Jeszcze cię to nie nauczyło?
- Siniaki szybko się zagoiły, po szwach już też nie ma śladu.
- Czy ty siebie słyszysz? Leżałam dwa tygodnie na ostrym dyżurze, lekarze dla mnie szans nie widzieli, a ty mi powiesz, że to nic takiego się nie stało? Wiesz, co Bury? Pierdol się ! Dzisiaj to jest ostatni klient. Następnym razem, gdy ci ktoś zapłaci będzie ruchał twoją dupę ! Nie moją! – Krzyknęłaś i wyszłaś pośpiesznie z pomieszczenia. Wychodząc z budynku czekał na ciebie już klient. Niechętnie ruszyłaś w jego kierunku.
- Mam nadzieje, że ta noc szybko minie! – Wysyczałaś do niego, a on tylko uśmiechnął się pod nosem.

Wchodząc do jego mieszkania uderzył w ciebie podmuch ciepła. Na dworze nie było za ciepło jak na zimę przystało, a twoja mini i płaszczyk za dużo nie ogrzeją, bo zbytnio nie mają, czym. Po zamknięciu drzwi On od razu rzucił się na ciebie całując cię, ale nie. Tak się bawić nie będziecie.
- Zrób mi drinka. Najlepiej Krwawą Mery - rzucasz spokojnie i idziesz do salonu na kanapę. Ale od razu wstajesz, ponieważ zainteresowały cię zdjęcia stojące na kominku. Był na nich On ze swoją dziewczyną, narzeczoną bądź żoną. Nie interesowało cie to. Sumienie już dawno przestawało o sobie dawać znać. Wszedł po cichu do salonu i postawił drinki na stoliku. Podszedł do siebie od tyłu i zaczął czule całować po szyi.
- Jej tu już nie ma. Odeszła ze swoim kochankiem. – Szepcze do ucha
- Ale jej zdjęcia nadal tutaj są – odpowiadasz sucho i siadasz wygodnie na skórzanej kanapie sącząc drinka.
- Jestem Michał. – Mówi do ciebie siadając obok.
- Zajebiście. Jesteś pewnie dumny z siebie, że nosisz oto takie zajebiste imię – patrzysz na niego z politowaniem w oczach.
- Dlaczego jesteś taka oschła ? Zrobiłem coś nie tak ?
- Gdyby ktoś kupił twoją dupe byłbyś szczęśliwy?
Michał skwitował to śmiechem
- Nie zabrałem cię tutaj, żeby cię tylko wyruchać. – Mówi śmiejąc się – szukam towarzystwa. A ty tam, wtedy. Tańcząc. Wyglądałaś tak wspaniale. Jak anioł.
- Sorry stary. Mam psa, kumpli nie szukam. – Powiedziałaś i wstałaś kierując się w stronę drzwi frontowych, ale w pewnym momencie straciłaś grunt pod nogami.
- Chcesz się ruchać ? To będziesz się ruchać! – Powiedział ł po czym rzucił cię na łóżko zdzierając z ciebie ubrania, ze swoimi zrobił prawie to samo. Różnica była taka, że z twoich rzeczy zostały strzępki materiału, a jego były całe.  Zachłannie całował cię po całym ciele, a ty błagałaś w myślach, żeby to się szybko skończyło. Jednak to co on zrobił przerosło twoje oczekiwanie. Nie miał zamiaru tak szybko z tobą skończyć. Delikatnie zaczął całować cię po ustach. Zjeżdżał coraz niżej zostawiając mokre ślady na twoim ciele. Drażnił twoją skórę swoim dwudniowym zarostem.  Złapał twoje piersi w swoje olbrzymie dłonie i zaczął delikatnie bawić się sutkami, przyjemnie dusząc między palcami brodawki. Czułaś straszna przyjemność. Jak nigdy. Nie chciał cię męczyć i lekko wbił się w ciebie swoim przyrodzeniem.
- Nie będziemy się ruchać, pieprzyć ani nic z takich rzeczy. Pokaże ci jak się kocha. – Powiedział po czym delikatnie zaczął się poruszać. Rytmicznie poruszał swoimi biodrami. Doznanie było tak ogromne, że nie potrzebowałaś tak jak zwykle bardzo dużo czasu aby dojść. Czasami nie dochodziłaś wcale, ale dla zaspokojenia potrzeb klienta tylko udawałaś. Ale teraz było inaczej. Doszłaś i to bardzo szybko . A twoje doznanie było tak silne, że czułaś jak rozpadasz się na milion małych kawałków.

- Widzisz? My się kochamy, nie pieprzymy. – Powiedział pomiędzy kilkunastym z kolei twoim orgazmem.


Startujemy !
To i tak nie jest to co miało być, miał być jeszcze prolog, ale nie spełnił moich oczekiwań :)
To kto tutaj z nami jest? :)
Czekam na komentarze <3

8 komentarzy:

  1. super!! czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekam już na kolejny!! Super!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Pierwszy rozdział i jest Misiek :D Super, czekam na następny :))

    OdpowiedzUsuń
  4. hmm...
    zaczyna się inaczej niżeli zwykle, ale jest bardzo intrygujące...
    ciekawa jestem jak będzie dalej

    OdpowiedzUsuń
  5. Dawaj następny :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Super rozdział ;D

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja pierdole...co tu się dzieje?! :p xd
    zajebisty rozdział.

    OdpowiedzUsuń