poniedziałek, 27 października 2014
czwartek, 23 października 2014
Rozdział 7
Tematy nakrywały się kolejnymi, więc na nudę, czy brak tematów do
rozmowy nie mogliście narzekać. Rozmawialiście mając nawet pełną buzię. Po
skończonym posiłku Michał zapłacił wysoki rachunek i opuściliście lokal
kierując się w stronę samochodu siatkarza. Rozsiadłaś się wygodnie na fotelu
pasażera i patrzyłaś na drogę. Nie wnikałaś gdzie cię wywozi, najwidoczniej
jeszcze coś dla ciebie ma zaplanowane. Nie myliłaś się. Zabrał cię do jakiejś
oszklonej altanki, w której paliło się mnóstwo małych świeczek, w rogu koc z
białymi różami i romantyczną muzyką w tle. Uśmiechnęłaś się na ten widok, ale
również nie do końca ci się to spodobało. Wiedziałaś, że to nie jest dobry znak,
ponieważ siatkarz albo zaczyna coś do ciebie albo jest już za późno. Stanęłaś i
spojrzałaś na niego.
- Michał..
- Ciii. Nie mów nic, proszę - przerwał ci podchodząc do ciebie z kwiatami. Podziękowałaś i odstawiłaś z powrotem do wody, aby nie zwiędły. Podszedł do Ciebie i poprosił do tańca. Zgodziłaś się skinieniem głowy i podałaś mu swoją dłoń. Zaczęliście lekko kołysać się w rytm muzyki, lecz po dłuższej chwili odezwałaś się, ponieważ nie mogłaś dłużej wytrzymać.
- Michał, proszę cię odpuść.
- Dlaczego ?
- Nie widzisz, że my do siebie nie pasujemy ? Zniszczę ci życie.
- Nie mów tak, proszę cię.
- Gdy dziennikarze dowiedzą się, kim jestem obsmarują cię, że spotykasz się z dziwką. Widzę już nagłówek w każdej gazecie " Kubiak w związku z prostytutką " " Sławny Siatkarz Michał Kubiak związał z się z kobietą lekkich oby czai ". Proszę cie daj spokój. Zniszczysz sobie życie. - Powiedziałaś, po czym odsunęłaś się od niego.
- Michał..
- Ciii. Nie mów nic, proszę - przerwał ci podchodząc do ciebie z kwiatami. Podziękowałaś i odstawiłaś z powrotem do wody, aby nie zwiędły. Podszedł do Ciebie i poprosił do tańca. Zgodziłaś się skinieniem głowy i podałaś mu swoją dłoń. Zaczęliście lekko kołysać się w rytm muzyki, lecz po dłuższej chwili odezwałaś się, ponieważ nie mogłaś dłużej wytrzymać.
- Michał, proszę cię odpuść.
- Dlaczego ?
- Nie widzisz, że my do siebie nie pasujemy ? Zniszczę ci życie.
- Nie mów tak, proszę cię.
- Gdy dziennikarze dowiedzą się, kim jestem obsmarują cię, że spotykasz się z dziwką. Widzę już nagłówek w każdej gazecie " Kubiak w związku z prostytutką " " Sławny Siatkarz Michał Kubiak związał z się z kobietą lekkich oby czai ". Proszę cie daj spokój. Zniszczysz sobie życie. - Powiedziałaś, po czym odsunęłaś się od niego.
- Nie interesuje mnie zdanie innych. Nie
wiedzą na prawdę, jaka jesteś. Może i byłaś prostytutką, ale wiem, że dla mnie
się zmienisz.
- A pomyślałeś o kolegach z klubu? Skąd
wiesz czy z którymś nie spałam? A co na to Bartek ? Dzisiaj również z nim
spałam.
Zacisnął pięści i przygryzł dolną wargę.
Podbiegłaś szybko do niego.
- Proszę puść i nie rób sobie
krzywdy.
Poprosiłaś dotykając jego wargi, po czym
poczułaś, że delikatnie puścił.
- Co on ma w sobie takiego, że wolisz
sypiać z nim niż ze mną być? Przecież Bartek ma narzeczoną! Za chwilę biorą
ślub. Chciałem cię nawet poprosić, żebyś poszła na niego ze mną, ale boje sie,
że będziesz na tyle wyrachowana, że przerwiesz całą ceremonie, albo coś innego
głupiego wymyślisz.
- Nie różnicie się niczym! Jedynie tym, że
Bartek nie myśli o mnie jak o kimś więcej jak dziewczyna do wyruchania ! Zrozum
nie nadaję się do związku, ja nie potrafię kochać. Po za tym nie wiedziałam że
ma narzeczoną, nie pytam się o to. I nie jestem na tyle bezczelna, żeby wpychać
się komuś w życie!
Usiadłaś bezsilna na kocu i spojrzałaś na
niego. Usiadł na drugim końcu altanki i schował twarz w dłoniach. Zrobiło ci
się go w sumie trochę żal.
- Naucz mnie kochać, błagam.
Spojrzał na ciebie z radosnymi iskierkami
w oczach i od razu do ciebie podbiegł mocno wpijając się w twoje usta.
piątek, 17 października 2014
Rozdział 6.
Cały dzień przesiedziałaś na kanapie przed telewizorem razem
z psem. Koło godziny 16, ktoś zaczął nachalnie dobijać się do twoich drzwi.
Podniosłaś leniwie swój zgrabny tyłeczek i ruszyłaś leniwie w stronę natrętnego
gościa. Otwierasz drzwi, ale niestety nie masz możliwości sprawdzenia, kto za
nimi stoi ponieważ od razu zostałaś pchnięta na ścianę. Poczułaś nagle czyjeś
wargi na swoich, od razu wiedziałaś kto zakłóca twój spokój. Uśmiechnęłaś się
lekko oddając czułe pocałunki. Od razu przenieśliście się do sypialni. Szybko
pozbyliście się swoich ubrań i przeszliście do konkretów tak jak lubisz. Bez
gry wstępnej. Pieścił wygłodniały twoje ciało, zostawiając na nim mokre ślady
po swoich spierzchniętych ustach. Doprowadził cię raz na szczyt, drugi, trzeci,
aż za czwartym razem oboje się tam znaleźliście. Po wszystkim spojrzał na
Ciebie i się uśmiechnął
- No kogo moje piękne oczy widzą? Już się stęskniłeś? –
Zapytałaś śmiejąc się
- Jak zawsze. – Pocałował cię w czoło, po czym się ubrał i
bez słowa opuścił Twoje mieszkanie. Wstałaś i poszłaś napuścić wody do wanny.
Obowiązkowo wlałaś do niej płyn o zapachu lawendy, poszłaś do kuchni po
kieliszek wina i odpaliłaś świeczki. Wzięłaś telefon do ręki, który leżał na
pralce i wystukałaś na ekranie „ Będę czekać na Ciebie o 19 :* „ i wysłałaś
prosto do Michała. Uśmiechnęłaś się szeroko pod nosem i zrobiłaś łyk wina.
Ubrałaś czarną koronkową bieliznę, czarną mini, zrobiłaś
mocny makijaż, wykręciłaś włosy na prostownicy i spryskałaś się swoimi drogimi
perfumami. Michał był przed czasem. W twoich drzwiach zjawił się o godzinie
18.45. Uśmiechnęłaś się do niego i zaczęłaś kręcić biodrami chodząc po
mieszkaniu w celu znalezienia wszystkich potrzebnych rzeczy, takich jak telefon
czy klucze od domu. Portfela nie bierzesz, nie będziesz płacić za kolację na
którą on zaprosił Ciebie. Założyłaś płaszczyk sięgający do pasa, tak że było
widać twój zgrabniutki tyłeczek po czym puściłaś mu zadziorny uśmieszek. Kręcąc
biodrami podążyłaś do schodów i spokojnie z nich zeszłaś robiąc hałas swoimi
szpilkami. Czujesz jak Michał wlepia w Ciebie swój wzrok. Uśmiechasz się sama do
siebie pod nosem i idziesz pewnie przed siebie. Dochodzicie do jego samochodu.
Szybko podbiega i wpuszcza Cie do samochodu otwierając przed Tobą drzwi po czym
je zamykając. Obiegł samochód dookoła i odpalił. Całą drogę jechaliście w
ciszy. Zabrał cię do jakiegoś drogiego lokalu. Nie przejęłaś się tym. Nie twój
portfel schudnie z kilku stówek. Nie miałaś zamiaru odmawiać sobie tego na co
masz ochotę nie ważne ile to nawet kosztuje. Złożyliście zamówienie i spojrzałaś
na niego.
- Ślicznie dziś
wyglądasz.
- Zawsze ślicznie wyglądam.
6 kom= następny
6 kom= następny
środa, 8 października 2014
Rozdział 5.
- Co ty tu kurwa robisz? – Zapytałaś zdenerwowana.
- Pamiętaj kotku się zamykać na noc. Nie martw się pies jest
wyprowadzony. Usiądź sobie i zjedz śniadanko.
Pokiwałaś bezsilnie głową i wykonałaś jego polecenie.
- Miałeś dać mi spokój.
- Ale zmieniłem zdanie. – Uśmiechnął się triumfalnie
- A ja spałam z Bartkiem. – Również uśmiechnęłaś się
triumfalnie.
Z jego ust uśmiech zszedł. Zostało zdziwienie. Siedział
naprzeciwko Ciebie i wpatrywał się w Ciebie z otwartą buzią. Nie rusza cię to i
konsumujesz przygotowane przez niego kanapki. Po ich zjedzeniu bez słowa
opuszczasz nadal zszokowanego gościa i idziesz do sypialni. Przebierasz się w
przystosowany do biegania dres i buty.
- Idę biegać. – Rzucasz
i wychodzisz z mieszkania razem ze swoim psem.
Sama do teraz nie możesz uwierzyć, że mu o tym powiedziałaś.
Stało się. Mówi się trudno.
Wiesz, że On pewnie nadal siedzi w Twoim mieszkaniu, dlatego
przebiegasz stanowczo za dużo dłuższy dystans. Twoja sunia nie jest do tego
przyzwyczajona i już przed klatką plątały się jej nogi, a językiem tarła o
chodnik. Wchodzisz do mieszkania. Idziesz prosto pod prysznic. Gdy gorąca woda
oblewa twoje ciało dajesz upust wszystkim emocjom. Płaczesz. Nad zywczajniej w
świecie Płaczesz. Wszystko w koło zaczyna Cię przerastać. Wszystko jest do
dupy. Jeden idiota, a zburzył cały twój dotychczasowy świat. Gdy kończysz
przemyślenia wychodzisz z kabiny i ocierasz ciało miękkim ręcznikiem. Zakładasz
na to zwykły szlafrok i wychodzisz. Nie interesuje cię to, że ten ciuch nie
zakrywa ci nawet połowy ud, że lekko mokre sutki prześwitują przez mokry
materiał. Jesteś u siebie. Jeśli się coś komuś nie podoba może w trybie
natychmiastowym opuścić Twoje mieszkanie.
- Wieczorem zabieram cię na kolację.
- Wieczorem idę do pracy. Pragnę ci przypomnieć, że też coś
takiego mam.
- Przyjdę do Ciebie.
- Muszę zarobić.
- Zapłacę za ten czas tyle ile tylko będziesz chciała.
Spodobał się Ci się ten pomysł. Zarobisz, ale się nie
narobisz. Będziesz miała święty spokój i pewność, że nikt nie będzie dobierał
ci się do tyłka.
- Zgoda.
Uśmiechasz się szelmowsko, a twój gość żegna się tłumacząc
się treningiem. Robisz sobie kawę i zadowolona siadasz na kanapie w salonie z
pilotem w ręce.
Przepraszam za aż tak długą nieobecność, ale niestety mój harmonogram jest tak naciągnięty, że nie miałam kiedy coś dodać, a rozdziały pisałam na przystankach czekając na autobusy :( Postaram się coś dodać, pisze już na przód żeby tylko już dodać. Jest ktoś tutaj jeszcze?
Przepraszam za aż tak długą nieobecność, ale niestety mój harmonogram jest tak naciągnięty, że nie miałam kiedy coś dodać, a rozdziały pisałam na przystankach czekając na autobusy :( Postaram się coś dodać, pisze już na przód żeby tylko już dodać. Jest ktoś tutaj jeszcze?
Subskrybuj:
Posty (Atom)