piątek, 17 października 2014

Rozdział 6.



Cały dzień przesiedziałaś na kanapie przed telewizorem razem z psem. Koło godziny 16, ktoś zaczął nachalnie dobijać się do twoich drzwi. Podniosłaś leniwie swój zgrabny tyłeczek i ruszyłaś leniwie w stronę natrętnego gościa. Otwierasz drzwi, ale niestety nie masz możliwości sprawdzenia, kto za nimi stoi ponieważ od razu zostałaś pchnięta na ścianę. Poczułaś nagle czyjeś wargi na swoich, od razu wiedziałaś kto zakłóca twój spokój. Uśmiechnęłaś się lekko oddając czułe pocałunki. Od razu przenieśliście się do sypialni. Szybko pozbyliście się swoich ubrań i przeszliście do konkretów tak jak lubisz. Bez gry wstępnej. Pieścił wygłodniały twoje ciało, zostawiając na nim mokre ślady po swoich spierzchniętych ustach. Doprowadził cię raz na szczyt, drugi, trzeci, aż za czwartym razem oboje się tam znaleźliście. Po wszystkim spojrzał na Ciebie i się uśmiechnął
- No kogo moje piękne oczy widzą? Już się stęskniłeś? – Zapytałaś śmiejąc się
- Jak zawsze. – Pocałował cię w czoło, po czym się ubrał i bez słowa opuścił Twoje mieszkanie. Wstałaś i poszłaś napuścić wody do wanny. Obowiązkowo wlałaś do niej płyn o zapachu lawendy, poszłaś do kuchni po kieliszek wina i odpaliłaś świeczki. Wzięłaś telefon do ręki, który leżał na pralce i wystukałaś na ekranie „ Będę czekać na Ciebie o 19 :* „ i wysłałaś prosto do Michała. Uśmiechnęłaś się szeroko pod nosem i zrobiłaś łyk wina.

Ubrałaś czarną koronkową bieliznę, czarną mini, zrobiłaś mocny makijaż, wykręciłaś włosy na prostownicy i spryskałaś się swoimi drogimi perfumami. Michał był przed czasem. W twoich drzwiach zjawił się o godzinie 18.45. Uśmiechnęłaś się do niego i zaczęłaś kręcić biodrami chodząc po mieszkaniu w celu znalezienia wszystkich potrzebnych rzeczy, takich jak telefon czy klucze od domu. Portfela nie bierzesz, nie będziesz płacić za kolację na którą on zaprosił Ciebie. Założyłaś płaszczyk sięgający do pasa, tak że było widać twój zgrabniutki tyłeczek po czym puściłaś mu zadziorny uśmieszek. Kręcąc biodrami podążyłaś do schodów i spokojnie z nich zeszłaś robiąc hałas swoimi szpilkami. Czujesz jak Michał wlepia w Ciebie swój wzrok. Uśmiechasz się sama do siebie pod nosem i idziesz pewnie przed siebie. Dochodzicie do jego samochodu. Szybko podbiega i wpuszcza Cie do samochodu otwierając przed Tobą drzwi po czym je zamykając. Obiegł samochód dookoła i odpalił. Całą drogę jechaliście w ciszy. Zabrał cię do jakiegoś drogiego lokalu. Nie przejęłaś się tym. Nie twój portfel schudnie z kilku stówek. Nie miałaś zamiaru odmawiać sobie tego na co masz ochotę nie ważne ile to nawet kosztuje. Złożyliście zamówienie i spojrzałaś na niego.
 - Ślicznie dziś wyglądasz.
- Zawsze ślicznie wyglądam.

6 kom= następny

8 komentarzy: